Rynek mieszkaniowy

Rynek najmu – gdzie był przed epidemią i jak będzie się rozwijał?

Jeszcze przed wybuchem epidemii ceny mieszkań rosły szybciej niż ceny najmu. Dlatego osobom z wolnym kapitałem bardziej opłacało się inwestować w wynajem niż kupować kolejne lokale. Potwierdzają to dane Eurostatu, zgodnie z którymi mieszkania w Polsce od 2005 roku podrożały o 27%, natomiast najem o 19%. Jakie są perspektywy dla tego rynku po zatrzymaniu epidemii?

Wzrost cen mieszkań lokował Polskę w połowie europejskiej stawki. Lokale na Węgrzech zdrożały rekordowo, bo aż o 47%, natomiast we Włoszech nawet staniały. Dane Eurostatu z kolei także pokazują, że w całej Europie mieszkania drożały szybciej niż najem.

Jak powinni zachować się Polscy inwestorzy? Rynek nieruchomości to cały czas dobra lokata kapitału, ale decyzję „kupować czy wynajmować?” w ostatnich latach lepiej było podjąć w tę drugą stronę. Jak jest teraz?

Trudniej o kredyt hipoteczny

Jeszcze na początku roku banki notowały rekordowe zainteresowanie kredytami hipotecznymi. Płace rosły, panował rynek pracownika, więc i banki chętnie udzielały tego finansowania. Aktualnie dużo bardziej wnikliwie przyglądają się sytuacji finansowej potencjalnego kredytobiorcy. Odrzucają wnioski osób, które pracują na umowach cywilnoprawnych, w branżach szczególnie dotkniętych kryzysem czy prowadzących działalność gospodarczą. Cztery z tych instytucji podniosły również minimalny wymagany wkład własny.

Teraz więc spora część osób nie zastanawia się, czy kupić własne mieszkanie czy jednak wynajmować, bo zwyczajnie nie ma wyjścia. Nieliczni mogą sobie pozwolić na kupno lokum za gotówkę, a decyzja negatywna odnośnie kredytu szybko przekreśla marzenia o własnym M. Dlatego zainteresowanie najmem w najbliższych tygodniach powinno wzrosnąć.

Warto również wiedzieć, że o ile banki zaostrzają kryteria udzielania kredytów osobom, które biorą go we własnych celach mieszkaniowych, to inwestorzy, chcący kupić kolejne mieszkanie, mają jeszcze trudniej.

Z tej perspektywy opłaca się więc teraz postawić na wynajem lokum, które już mamy, a nie kolejne brać na kredyt.

Krótkoterminowy najem mieszkań – rynek się załamał

Za podaż na rynku nieruchomości w dużej mierze odpowiadali przedsiębiorcy, którzy wynajmowali mieszkania krótkoterminowo. Była to alternatywa dla hoteli i usługa kierowana do osób, którzy odwiedzali dane miejsca biznesowo, turystycznie (jeśli potrzebowali więcej przestrzeni niż w pokoju hotelowym) albo do osób, zatrudniających pracowników – głównie z Ukrainy.

Teraz nie możemy przemieszczać się w celach turystycznych, podróże biznesowe są znacznie ograniczone, a pracownicy-obcokrajowcy w większości wrócili do ojczyzny.

Dlatego większość inwestorów, którzy zajmowali się najmem krótkoterminowym będzie teraz walczyć o długoterminowych najemców – przynajmniej do momentu, kiedy znów będzie można swobodnie się przemieszczać. A skoro podaż będzie wyższa, to i ceny powinny spaść.

Trudno więc na razie oszacować, jak po pandemii zareaguje rynek najmu. Trzeba poczekać na oficjalne decyzje rządu, kiedy zdecyduje się na odmrożenie gospodarki.

Zostaw komentarz

Może Ci się także spodobać