Rynek nieruchomości znalazł się w stanie zawieszenia, gdyż wielu potencjalnych nabywców wstrzymuje się z decyzją, licząc nie tyle na spektakularne zmiany, ile na jakiekolwiek wyraźne sygnały. Rządowy program „Pierwsze klucze” może wnieść pewne ożywienie, ale z pewnością nie odmieni sytuacji diametralnie. Tym, co naprawdę mogłoby odblokować rynek, byłaby obniżka stóp procentowych i to właśnie na nią z nadzieją patrzą przyszli właściciele mieszkań. Zatem czy warto dalej czekać, czy może lepiej wykorzystać aktualne możliwości i działać teraz?
Z danych zebranych przez Nieruchomosci-online.pl w cokwartalnym badaniu nastrojów rynkowych po I kw. 2025 r. jasno wynika, że pośrednicy nieruchomości zauważają wyraźny trend, iż część kupujących wstrzymuje się z decyzją, licząc na korzystniejsze warunki kredytowe i niższe miesięczne raty. Jednak brak jasnych informacji, niepewność co do limitów cen i dostępności mieszkań, a także ryzyko wzrostu cen po starcie programu mogą sprawić, że za to wyczekiwanie zainteresowanym przyjdzie dużo zapłacić.
Dostęp do szerszej oferty z czasem na spokojne przemyślenie zakupu
Choć program wciąż nie wystartował, a kolejne zapowiedzi tylko pogłębiły niepewność, samo oczekiwanie zaczyna już oddziaływać na rynek.
Jak pokazuje najnowsze badanie, wskaźnik nastrojów rynkowych wzrósł do 53,55 punktu w skali 100, a to sygnał, że rynek zaczyna się powoli ożywiać. Coraz więcej osób interesuje się kupnem lub sprzedażą nieruchomości. Nie mamy jednak jeszcze do czynienia z prawdziwym boomem, gdyż dominują raczej ostrożność i rozwaga.
Dla kupujących to oznacza to, że rynek zaczyna się poruszać, ale wciąż daje przestrzeń na spokojne decyzje i dokładne przyjrzenie się ofertom. Problem polega na tym, że im dłużej trwa wyczekiwanie, tym większe ryzyko, że część kupujących może po prostu na tym stracić.
Specjaliści ostrzegają, że w momencie uruchomienia programu ceny, zwłaszcza tańszych mieszkań w mniejszych miastach, mogą błyskawicznie wzrosnąć do poziomu limitów, od których zależą dopłaty.
Przykłady z przeszłości, jak choćby „Bezpieczny Kredyt 2%”, pokazały, że programy wsparcia potrafią wyraźnie podbić ceny. W przypadku „Pierwszych kluczy” może to szczególnie dotyczyć nieruchomości do 500 tys. zł i lokalizacji poza dużymi aglomeracjami. Jeśli historia się powtórzy, dzisiejsze oczekiwanie na niższe ceny może skończyć się wyższym rachunkiem, albo całkowitym wykluczeniem z programu, gdyż deweloperzy i właściciele mieszkań mogą dostosować ceny ofertowe do maksymalnych limitów, na jakie kupujący będą mogli liczyć dzięki programowi. Jednocześnie rosnące zainteresowanie i większy popyt mogą jeszcze dodatkowo podbić ceny na rynku.
Nie wszyscy jednak zwlekają. Część kupujących, zwłaszcza z gotówką lub zdolnością kredytową, już działa, by uprzedzić możliwy wzrost cen. Równocześnie rośnie liczba sprzedających, którzy obniżają ceny, szczególnie w przypadku nieruchomości, które od dłuższego czasu nie znajdują nabywców lub generują wysokie koszty utrzymania. Chcą oni sfinalizować sprzedaż i uniknąć dalszych kosztów.