Rynek mieszkaniowy

Najem krótkoterminowy w rękach firm

Ideą platform do wynajmu krótkoterminowego miała być ekonomia dzielenia się z innymi. Czas zweryfikował jednak jak mocne są główne postanowienia serwisu. Zobaczmy, kto naprawdę stoi za większością ofert wynajmu na popularnych stronach internetowych.

Idealistyczne plany

O Airbnb słyszał chyba każdy zapalony podróżnik. To platforma do wyszukiwania i rezerwowania kwater podczas podróży. Użytkownicy serwisu na całym świecie oferują pokój lub całe mieszkanie do wynajęcia. Działalność Airbnb zaczęła się bardzo niewinnie. Airbnb powstało w 2007 roku z inicjatywy dwóch projektantów. Kiedy jeden z nich stracił pracę i nie posiadał środków pieniężnych, by zrzucić się na czynsz wpadł na pewien pomysł. Postanowił wynająć swoje mieszkanie uczestnikom odbywającej się w tamtym czasie dorocznej konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Projektantów Przemysłowych, którzy nie mogli znaleźć już wolnego miejsca hotelowego. Współlokatorzy użyczyli podróżnym swoich czterech kątów za drobną opłatą i tak rozpoczął się biznes, który wkrótce miał przerodzić się w ogromny, dochodowy interes.

Podobną platformą do Airbnb jest Booking.com. Zarówno w Polsce, jak i na całym świecie jest on w ścisłej czołówce najpopularniejszych stron internetowych służących do znalezienia zakwaterowania. Serwis ten jest dużo starszy niż Airbnb – powstał bowiem już w latach 90 ubiegłego wieku. Od tamtej pory rozrósł się do gigantycznych rozmiarów – na platformie znajdziemy ponad milion obiektów znajdujących się w około 277 krajach i regionach rozmieszczonych na całym świecie. Działanie strony jest bardzo intuicyjne, wystarczy wybrać jeden z dostępnych 40 języków, podać kryteria wyszukiwania, a platforma wyświetli najbardziej pasujące do naszych oczekiwań obiekty. Wśród nich znajdują się nie tylko domy i mieszkania prywatne, ale także pokoje hotelowe, hostele i pensjonaty.

Wspólnym zamiarem obydwu platform miała być idea dzielenia się tym, czego mamy dużo z innymi, którzy tej konkretnej rzeczy lub usługi w danym momencie potrzebują. Wymiana ta ma powodować obopólną korzyść. W założeniu, szczególnie na Airbnb, oferty w większości miały pochodzić od osób prywatnych. Jednak, jak to zwykle bywa, nie wszystko poszło zgodnie z planem.

I szara rzeczywistość

Wiele przesłanek wskazuje na to, że obecnie większość gospodarzy na Airbnb oraz Booking.com stanowią agencje i deweloperzy, a nie osoby prywatne. Wskazywać na to może duża koncentracja mieszkań do wynajęcia znajdująca się w rękach stosunkowo małej liczby osób. Według Instytutu Badań Strukturalnych aż 25 procent, wśród wszystkich oferowanych na Airbnb lokali mieszkalnych do wynajęcia w Warszawie, jest kontrolowanych przez zaledwie 1 procent właścicieli. Dodatkowo, na tej samej platformie 5,5 tysiąca dostępnych w stolicy apartamentów to aż w 57 procentach mieszkania, których właściciele posiadają cztery lub większą liczbę lokali w serwisie.

Ogłoszenia w serwisach oferujących kwatery na wynajem w dużej mierze pochodzą od firm i agencji wyspecjalizowanych w najmie krótkoterminowym. Nieprzypadkowo mieszkania te znajdują się w pobliżu najpopularniejszych atrakcji turystycznych, jak np. we wspomnianej już Warszawie – Śródmieściu i Woli, oraz wzdłuż linii metra. W takich miejscach wynajem krótkoterminowy jest bowiem o wiele bardziej opłacalny niż wynajem długoterminowy. W takich lokalizacjach oferty wystawiane przez osoby prywatne należą do zdecydowanej mniejszości.

Zostaw komentarz

Może Ci się także spodobać