Rynek mieszkaniowy

Jaki będzie rok 2021 w mieszkaniówce?

Co się wydarzy w roku 2021 w branży mieszkaniowej? To pytanie stawiają sobie nie tylko analitycy, ale też osoby chcące zainwestować w nieruchomość lub noszące się z zamiarem zakupu mieszkania na własny użytek. Niestety, czasy są tak nieprzewidywalne, że bardzo ciężko sporządzić dobrą prognozę. Jednak, mimo pandemii, dominują optymistyczne wizje przyszłości.

Rok 2020 był totalnym zaskoczeniem dla całej gospodarki, w tym dla rynku nieruchomości. Pandemia kompletnie zmieniła zasady gry i spowodowała nagłe wyhamowanie koniunktury. Jednak, wbrew początkowym oczekiwaniem, nie doszło do zapaści w mieszkaniówce. Gdy zainicjowano obostrzenia, branża zatrzymała się. Spodziewano się, że następnie nastąpi zapaść, jednak po krótkim okresie przyglądania się nowej sytuacji, wszystko wróciło do normy. Obecnie znowu można mówić o koniunkturze na rynku mieszkaniowym. Czy utrzyma się ona w roku bieżącym?

W 2020 po kilkumiesięcznym wyhamowaniu koniunktury nastąpiło dobicie. Było to widać we wszystkich obszarach rynku: ponownie wzrosła sprzedaż lokali mieszkalnych, zaczęły też rosnąć ich ceny, deweloperzy rozpoczynali kolejne inwestycje, a banki odnotowały wzrost liczby zaciąganych kredytów. Rok został zakończony bardzo dobrymi wynikami. Ze względu na początkowe spowolnienie sumarycznie 2020 był gorszy niż 2019, jednak patrząc na poszczególne miesiące – wyglądało to naprawdę nieźle.

Nic nie zapowiada, aby 2021 miał być dla mieszkaniówki gorszy. Przede wszystkim wszyscy spodziewamy się wygaszania pandemii, za czym będzie szło zmniejszanie obostrzeń i rozkręcanie się gospodarki. Całej gospodarki, w tym mieszkaniówki, której kondycja jest w końcu zależna od ogólnej sytuacji ekonomicznej. W 2020 sporo osób zrezygnowało z zakupu mieszkania ze względu na niepewną sytuację w pracy, jednak jeśli wszystko zacznie się uspokajać, wróci też optymizm konsumentów i skłonność do zakupów na kredyt. Tutaj najważniejsze jest to, czy szczepionki na koronawirusa okażą się skuteczne oraz czy rządowi uda się sprawnie przeprowadzić szczepienia na szeroką skalę.

Jednym z najważniejszych czynników wywołujących popyt na rynku nieruchomości mieszkaniowych były i są niskie stopy procentowe. Za ich sprawą lokaty bankowe przestały być rentowne. To przełożyło się na wycofywanie oszczędności z banków i lokowanie ich w innych miejscach – tam, gdzie zyskami można było zrekompensować inflację. Tutaj wygrały nieruchomości, które po raz kolejny okazały się bezpieczną przystanią. Wypowiedzi członków RPP, ustalające poziom stóp procentowych, pozwalają spodziewać się, że tani pieniądz zostanie z nami jeszcze długo, o ile nie na zawsze. Oznacza to, iż koszty kredytów nadal będą bardzo niskie, jak też rentowność lokat. Ze względu na to zakup mieszkania będzie opłacalny zarówno za gotówkę, jak i za pożyczone pieniądze.

Z kolei na niekorzyść mieszkaniówki może działać szykująca się zapaść na rynku wynajmu mieszkań. Ceny najmu spadają systematycznie od wielu miesięcy, a jednocześnie rosną ceny kupna mieszkania. To powoduje niekorzystny rozdźwięk między tymi dwoma parametrami rynku, mogący ostatecznie wymusić korektę cen w dół. Oczywiście ewentualne wyhamowanie pandemii szybko przełoży się na ponowne zwiększenie ruchu turystycznego, powrót pracy i nauczania stacjonarnego, co zaowocuje większym popytem na mieszkania na wynajem.

Zostaw komentarz

Może Ci się także spodobać